Andrzejki

26 listopada 2018 r. w pewnej podtarnowskiej wiosce, w Pogodnym Klubiku, grupa pełnych entuzjazmu seniorów, obchodziła (z drobnym wyprzedzeniem) Andrzejki.

I chociaż wśród nich nie ma żadnego Andrzeja, to nie przeszkodziło im to w świętowaniu. Tego niezwykłego wieczoru, pełni wigoru, w odświętnych strojach, panie w kreacjach najnowszych trendów, panowie we frakach, wszyscy eleganccy i dystyngowani przekroczyli progi swojej najnowszej, doskonale wyposażonej siedziby. Nadeszła długo oczekiwana (wiekopomna) chwila – otwarcie imprezy. I wtedy się zaczęło… szaleństwo poniedziałkowej nocy. To właśnie wtedy…. okazało się, że seniorzy są, jak zwykle, zaradni i dobrze zorganizowani. Przygotowali prawdziwą ucztę. Każdy pogodny klubowicz zadbał o to, żeby stoły uginały się od prawdziwych smakowitości. Panie dały upust swoim zdolnościom kulinarnym, a trzeba przyznać, że mógłby się od nich uczyć sam Okrasa.

Ale, jak wieczór andrzejkowy, to nie mogłoby obyć się bez wróżb, w końcu na sali była niejedna czarodziejka. Czary, mary… i pojawiły się prawdziwe wizje świetlanej przyszłości. Czarodziejskie pudełeczko, zaczęło przepowiadać przyszłość… nową miłość, bogactwo, powiększenie rodziny, nową pracę, prawdziwe wyzwania dla pogodnych seniorów... Krótko mówiąc – pełnia szczęścia. Oj, było nad czym pomyśleć… A ile było radości! Rezultat był taki, że seniorom tak się spodobało przepowiadanie przyszłości, że postanowili świętować Andrzejki przynajmniej raz w miesiącu.